Piątek, 29 marca 2024 r. Imieniny Marka, Wiktoryny, Zenona

Nie tylko w polskich miastach i skałach

Nie tylko w polskich miastach i skałach

W poniedziałek 21 maja klasy drugie oraz kilka osób z klasy trzeciej razem z opiekunami – organizatorką wyjazdu panią Dorotą Szarugą oraz panią Marleną Przegiętką, panem Tomaszem Sutym i panem Jackiem Kulińskim – wyjechały na czterodniową wycieczkę w rejony Kotliny Kłodzkiej i Czech.

W drogę…

W poniedziałek zebraliśmy się o szóstej rano przed szkołą. Zapakowaliśmy się do autokaru i ruszyliśmy w drogę. Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do Wrocławia, pierwszego miejsca, które mieliśmy zobaczyć. Pospacerowaliśmy uliczkami, posłuchaliśmy historii, ciekawostek i legend o mieście. Zachwycaliśmy się uroczymi kamieniczkami i szukaliśmy sławetnych krasnoludków.

Nie taka bieda z nędzą…

Po godzinie relaksu na wrocławskim rynku wróciliśmy do autokaru i pojechaliśmy do miejsca naszego noclegu – urokliwie położonej dzielnicy Dusznik Zdroju, Zieleńca, który jest znany raczej w zimowej szacie, ponieważ jest drugą największą stacją narciarską w Polsce. Zakwaterowaliśmy się w pensjonacie ,,Bida z nędzą”, który okazał się nie taką biedą jaką się nazywał. Na koniec zjedliśmy obiadokolację, po której zrobiliśmy krótki spacer  – podejście do znajdującego się na zboczu pobliskiego wzniesienia ,,grzybka” (budynku, który zimą stanowi na stoku bar).

Z koroną w portfelu…

Drugiego dnia z samego rana zebraliśmy się i pojechaliśmy Pragi. W Dusznikach dołączyła do nas pani przewodnik, a na granicy cześć grupy wymieniła złotówki na czeskie korony. Do stolicy naszych sąsiadów dotarliśmy około południa. Już na wjeździe zachwyciła nas panorama Pragi – stare, ale piękne kamienice, Wełtawa i przerzucone nad nią mosty, wieże kościołów, ale i nowe dzielnice z nowoczesnymi budynkami i wieżowcami. Jeszcze przed rozpoczęciem zwiedzania dostaliśmy odbiorniki z słuchawkami, aby dobrze słyszeć panią przewodnik. Najpierw poszliśmy na Hradczany. Przeszliśmy się po dziedzińcach i ogrodach zamkowych, z których podziwialiśmy – po raz kolejny – przepiękną praską  panoramę. Szczególnie zachwyciła nas gotycka świątynia na jednym z dziedzińców. Następnie przeszliśmy do niższej części Pragi. Przeszliśmy przez Most Karola, pogłaskaliśmy na szczęście Nepomucena – najpopularniejszego czeskiego świętego, poszliśmy pod ratusz ze sławnym zegarem Orlojem, ale niestety ściana, na której się znajduje, była w remoncie. Podczas pobytu w czeskiej stolicy usłyszeliśmy wiele legend i opowieści, poznaliśmy historię, ciekawostki i sekrety miasta, kraju, mieszkańców. Przewodniczka zaimponowała nam ogromną wiedzą, bardzo ciekawym podejściem i profesjonalizmem. Z żalem wyjechaliśmy z Pragi, bo zobaczyliśmy, jak piękne jest to miasto i wiedzieliśmy, jak niewielką część z jego zabytków zobaczyliśmy. Po powrocie do hotelu i obiadokolacji cześć z nas wspięła z panem pilotem na górę sąsiadującego z Zieleńcem wzniesienia i pospacerowała po jego grzbiecie.

Między skałami…

Następnego, trzeciego już dnia, wybraliśmy się na Czechy do skalnego miasta – Adrszpachu. Kilka godzin spacerowaliśmy wśród niesamowitych form skalnych. Szukaliśmy opisanych kształtów znajdujących w skałach, słuchaliśmy legend i dziwiliśmy się, jak drzewa rosną na surowych, niczym nieporośniętych głazach. Bardzo podobał nam się spływ tratwami po szmaragdowym jeziorku między skałami. Przewoźnik opowiedział wiele żartów i zabawnych historii, przy których było naprawdę wiele śmiechu i radości. Zmęczenie dawało się w znaki, ale wszyscy dzielnie pokonywali kolejne schody i podziwiali niespotykane i wydawałoby się, że niemożliwe formacje skalne. Dotarliśmy do autobusu i – co tu dużo mówić – padliśmy jak muchy. Wieczorem po obiadokolacji opiekunowie zorganizowali ognisko. Upiekliśmy kiełbaski, potańczyliśmy, posiedzieliśmy przy ogniu, porozmawialiśmy ze znajomymi. Po wieczorze w takiej atmosferze naprawdę smutno nam było przy pakowaniu walizek, bo każdy chciałby zostać tu jeszcze trochę.

 

Atrakcji ciąg dalszy…

Tak więc ostatniego dnia nadszedł czas wyjazdu. Ale nie skończyły się wycieczkowe atrakcje. Pojechaliśmy w Góry Stołowe do Błędnych Skał, gdzie razem z przewodnikiem sudeckim przeciskaliśmy w skalnym labiryncie. Było bardzo zabawnie. Następnie pojechaliśmy do Kudowy Zdrój, gdzie odwiedziliśmy Muzeum Zabawek. Poznaliśmy historię zabawkarstwa, przyjrzeliśmy się unikatowym egzemplarzom zabawek. Wszystkim bardzo się podobało. Potem pożegnaliśmy Ziemię Kłodzką i udaliśmy się w drogę powrotną. Do domu dotarliśmy bez problemów i szczęśliwie około 22.30 przyjechaliśmy do Kcyni.

Dobrawa Świder

--> wstecz