Piątek, 19 kwietnia 2024 r. Imieniny Alfa, Leonii, Tytusa

To było bardzo dobre spotkanie

To było bardzo dobre spotkanie – tak pomyślało sobie wielu uczestników Ciekawości świata, licznie zgromadzonych w dniu 14 czerwca w Urzędzie Miejskim w Kcyni.

Damian Amon Rączka ze Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu przybliżył nam zagadnienia związane z żydowskimi zwyczajami pogrzebowymi. W wygłoszonej z wielką wiedzą, a także z niewątpliwym talentem do snucia opowieści, która rozwijała się niczym kłębek wełny, nie zabrakło miejsca na kcyńskie akcenty – czyli to, co nasi słuchacze lubią najbardziej. Na przykładzie przeniesionych ostatnio na teren żydowskiego cmentarza macew nasz gość podzielił się z nami wynikami wstępnej analizy umieszczonych na nich napisów, a także wytłumaczył głęboką, zakorzenioną w tekstach starotestamentowych symbolikę. Dowiedzieliśmy się, że jest około 100 symboli, które umieszczano na macewach. Inne symbole umieszczano na grobach kobiet (świeca, gołąb), a inne świadczyły o hojności zmarłego (skarbonka, ręka z pieniądzem). To rabin ustalał tekst, jaki umieszczany na kamieniu. Mężczyźni byli chowani osobno, kobiety osobno. Na grób zmarłego nie można było przynosić niczego, co jest żywe (kwiaty) ani zapalać świec, które są znakiem obecności Boga.

Śmierć dla Żydów jest rzeczą nieczystą – dlatego wszystko, co z nią związane, musi być precyzyjnie określone – tłumaczył nasz gość. Damian Amon Rączka przeprowadził nas przez wszystkie kwestie związane z żydowskimi zwyczajami pogrzebowymi, posługując się pomocniczo wizerunkami zarówno Anioła Śmierci Samaela, jak i członków bractwa pogrzebowego. Scharakteryzował naturę bractw, tłumaczył, że bycie członkiem bractwa pogrzebowego (Chewra Kadischa) było ogromnym zaszczytem. Omówił, jak wyglądało przygotowanie zmarłego do pochówku i wytłumaczył, dlaczego całun, w który zmarły był zawijany, był tylko lekko sfastrygowany. Dowiedzieliśmy się, ile trwała żałoba w religii judaistycznej i dlaczego na oczy zmarłego kładziono skorupki jaj lub wkładano mu do trumny kłódkę. Dopiero po upływie Jorcaitu (żałoby) stawiało się macewę.

Nie mogło zabraknąć omówienia różnic i specyfiki, jakimi cechowały się różne społeczności żydowskie – te mieszkające na terenie wschodniej Polski, w małych sztetlach, i te bogate i zorganizowane, zamieszkujące obszar zaboru pruskiego. To zaborcy zmienili żydowskie zwyczaje, narzucając rozwiązania, które miały sprzyjać zapobieganiu epidemii. Od połowy XIX w. na macewach pojawiają się także arabskie daty i dwujęzyczność napisów.
Nasz gość omówił symbolikę macew i wytłumaczył zgromadzonym, jak to się stało, że zainteresował się tematyką sepulkralną. Wspominał także o swoich skojarzeniach, jakie ma z Kcynią, a które pochodzą z wczesnego dzieciństwa. Mój ojciec zawsze mówił, żebym zwiedzając jakieś miejsce, szedł także na cmentarz. Sposób, w jaki dba się o zmarłych wiele mówi o naturze danej społeczności – podkreślał Damian Amon Rączka. Ja, oczyszczając starą macewę, skuwając ten beton, którym została pokryta, widzę człowieka, przywracam niejako pamięć o nim – powiedział na zakończenie spotkania nasz gość. W podsumowaniu Justyna Makarewicz przedstawiła zgromadzonym harmonogram jesiennych spotkań, które zostały już zaplanowane od września do grudnia, zaprosiła także na letnie spacery z historią (w każdy czwartek lipca o g.18, zbiórka na kcyńskim Rynku).

Tekst i zdjęcia: Justyna Makarewicz / Urząd Miejski w Kcyni

--> wstecz