Czwartek, 28 marca 2024 r. Imieniny Anieli, Kasrota, Soni

Dlaczego warto późną jesienią spłynąć kajakiem Rokitką?

W ostatnim czasie Koło Turystów Górskich im. Klimka Bachledy przy Zakładzie Poprawczym w Kcyni zorganizowało dla miłośników kajakowych mocnych wrażeń serię czterech spływów na Rokitce. Dzięki wsparciu jakie nasze koło otrzymuje od Dyrekcji Zakładu Poprawczego w Kcyni, LGD Stowarzyszenie Partnerstwo dla Krajny i Pałuk, Wydziału Promocji Starostwa Powiatowego w Nakle nad Notecią oraz dzięki współpracy z Komendą Powiatową Policji w Nakle nad Notecią udaje nam się promować  w czasie organizowanych w szkołach  prezentacji i szkoleń kajakowych dla młodych mieszkańców naszego powiatu aktywny wypoczynek nad wodą. Rzeczka Rokitka wypływa z jednego z jezior koło Więcborka i uregulowanym korytem  przepływa przez tereny gmin Mrocza i  Sadki, aby po przepłynięciu ponad 50 kilometrów wpaść do największej rzeki naszego powiatu do Noteci. Za mostem na trasie krajowej nr. 10 w Sadkach, Rokitka zmienia radykalnie swój charakter i z rzeczki leniwie prowadzącej swoje wody wśród rozległych pól i łąk Krajny, ciekawie przyglądającej się o tej porze roku zaoranym zagonom, drzemiącym oziminom, zerkającej ciekawie w ogrody miejskie Mroczy, sady i zagrody w Kosowie oraz Małocinie  nagle staje się  wartkim górskim potokiem przecinającym wysoką morenę doliny noteckiej na terenie parku podworskiego w Samostrzelu. Kajaki sprowadziliśmy na wodę w Sadkach obok kościoła parafialnego pw. Św. Mikołaja. Przechodzący obok nas mieszkańcy Sadek z dużą dozą życzliwością zainteresowali się naszą grupą. Rokitka wyżłobiła sobie tutaj malownicze koryto pełne niespodziewanych zakrętów. Przepycha się wąskim jarem wije się zakrętami, pieni się, kipi, szumi, szeleści. Czasem ściany jaru zbliżają się jakby chciały uderzyć w siebie i związać się na zawsze, zbudować trwałą zaporę ale odepchnięte wzburzonym prądem dają ujście siłom natury. Po ostatnich obfitych opadach poziom wody w Rokitce podniósł się i burzliwy nurt gwałtownie przyspieszył swój bieg szamocąc się na kamieniach i powalonych pniach w samostrzelskim wąwozie. Spośród nagich pni i konarów lasu rosnącego wokół wystrzelają głazy oraz zerwy iłowe, strome i przepaściste. Drzewa je porastające jakby wydzierały się z podziemi, wryły się pazurami w strome ściany korzeniami wijącymi się wężowymi splotami rzuconymi w pustkę rozpaczy tytanicznego wysiłku. Te olbrzymie drzewa z resztkami ziemi, zatracone, skazane na zniszczenie, szukają zachłannymi korzeniami szczelin i rozdarć kamiennych aby się w nie wgryźć i na chwilę uniknąć zagłady. Każdy podmuch przelatujący tędy chce złamać je wydrzeć i strącić. Wody Rokitki przepływające cienisty jar, o każdej porze roku są siedliskiem barwnych snów i zamyśleń, kapryśnych i zmiennych ale zawsze zachwycających jak węgiel oczu przecudnej dziewczyny, przez które przepływają przeróżne wzruszenia. Późną jesienią jest otulona tajemnym woalem mgły i przyprószoną śniegiem, zaspana w porannych promieniach słońca ze zdziwieniem przyjmowała roześmianą grupę kolorowych gości na kajakach. Wzburzony nurt rzeki szamoce się na kamieniach i rwie nieokiełzany, czasem znów miota się niby bezsilny, dziki zwierz zamknięty wysokimi murami jaru, tworzy głęboczki, wyczarowuje tajemnicze rozlewiska zamknięte bobrzymi tamami i olbrzymimi kłodami wyrwanymi z korzeniami, które powalił srogi późnojesienny wicher. Na zboczach kanionu te wiekowe buki i jawory połamały i zdruzgotały duże połacie zalesienia. Nasze kajaki porwane tym nurtem mknęły z dużą szybkością i zachowywały się jak dzikie rumaki. Okiełznanie ich na rozwichrzonych grzywach małych wodospadów przewalających się przez zapory i „slapy” wymagało dużych umiejętności, a wyćwiczone na innych rzekach kontry „sterujące” lub „czeskie” ułatwiały ich pokonywanie. Wzajemnie się asekurując wykorzystywaliśmy pojawiające się za przeszkodami naturalne cofki. Pomagając sobie bawiliśmy się i cieszyliśmy się z bliskiego kontaktu z przecudnym zakątkiem naszego regionu. Wspólnie z doświadczonymi kajakarzami z kcyńskiej placówki opiekuńczo-wychowawczej w tych spływach wzięli udział mieszkańcy Sadek, Wągrowca, Szubina, Występu, Niemczyna, Polinowa, Nakła nad Notecią i Kcyni. Przepłynięcie tego niewielkiego odcinka Rokitki zawsze przynosi nam wiele radości i wzruszeń. Pełni wrażeń wyciągnęliśmy kajaki z rzeki przed zabytkowym pałacem Bnińskich w Samostrzelu i umówiliśmy się na ponowny spływ na tej  rzeczce w najbliższym czasie (miejmy nadzieję, że w zimowej, śnieżnej szacie). (dla chętnych tel. 693967877)

Materiał: Jacek Maćkowski/KTG im. Klimka Bachledy przy Zakładzie Poprawczym

 

--> wstecz