Poniedziałek, 07 lipca 2025 r. Imieniny Estery, Kiry, Rudolfa

Balon wylądował w ogródki na jednej z posesji w Szubinie, nie ma ofiar

Załoga polsko-australijska, uczestnicząca w mistrzostwach świata 61. Pucharze Gordona Bennetta – mistrzostwach świata balonów gazowych w lotach długodystansowych – miała przymusowe lądowanie na prywatnej posesji w w Szubinie.

Balon Australii 1 wystartował, tak jak 20 innych załóg, w sobotni ranek z Gruyères koło Fryburga w Szwajcarii. Po przeleceniu 1044 km Dariusz Brzozowski i Stece Griffin natrafili na zderzeniu dwóch prądów powietrza, które zmusiły ich do lądowania. Byli akurat, po godzinie 17.00, nad Szubinem.

Spadli na jedną z posesji przy ul. Wiejskiej, u zbiegu z ul. Prusa. Kosz osiadł na trawie, a balon oparł się o drzewa przy domu. Ani Polak, ani Australijczyk nie ucierpieli. Sami zakręcili dopływ gazu z butli do czaszy balonu.
Dwa zastępy strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Szubinie zabezpieczyły miejsce zdarzenia. Strażacy wygrodzili strefę bezpieczeństwa i przy użyciu podnośnika zajęli się zdjęciem czaszy balonu, po uprzednim ulotnieniu się mieszaniny gazów z tejże czaszy.

– Balonem lecieli 54-letni Polak i 54-letni Australijczyk – mówi mł. asp. Justyna Andrzejewska, oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Nakle nad Notecią. – Lot był ze Szwajcarii do Białegostoku. Na skutek turbulencji powietrza balon zaczął opadać. Załoga chciała wylądować na polu, ale balon tak szybko opadał, że kosz uderzył o budynek i w efekcie balon spadł na przydomowy ogródek. Mężczyźni, którzy nim lecieli byli trzeźwi. Na miejscu zostali też przebadani przez zespół ratownictwa medycznego. Nic im się nie stało.

tekst i zdjęcia: Maciej Rejment 

--> wstecz