Śpiewająco zebraliśmy ponad 14.000 zł.
W niedzielę w Kcyni zagrał 24 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. I już na wstępie trzeba podkreślić, że dawno nie było takiej MOCY w Gminnym Centrum Kultury i Biblioteki w Kcyni. Od samego początku aula Centrum wypełniła się po brzegi, a stało to się prawdopodobnie za sprawą organizacji konkursu wokalnego na wykonanie kolędy lub pastorałki. Uczestników konkursu było około 50-tki, nie licząc kilku osób, które nie dotarły. Zrobiło się muzycznie i jeszcze świątecznie. Przesłuchania trwały, a zabawa z minuty na minutę robiła się gorętsza. Wszystko, to za sprawą Marcina Gąsiorowskiego, który profesjonalnie nakręcał „Owsiakową imprezę”. Odbywały się licytacje, kasa lądowała do puszek wolontariuszy. Oj! Działo się, działo!
Miasto opustoszało w niedzielę, wolontariusze WOŚP zapełniali swoje puszki tylko przed i po mszach w kcyńskich parafiach. Za to frekwencja dopisała przez cały 24 Finał w siedzibie sztabu. Było muzycznie, bo po konkursie, którzy spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem odbyły się koncerty rockowe. I tu kolejna niespodzianka. Wykonawcy nie śpiewali do pustych krzesełek. Mimo potężnego nagłośnienia aula Centrum wciąż była wypełniona. Muzykowanie wciąż przerywał nakręcony Marcin Gąsiorowski, który wyciskał kasę z kieszeni uczestników koncertów. Nie dopuścił, aby ktoś do domu wrócił z drobnymi w kieszeni.
Część finansowa 24 Finału WOŚP zakończyła się sukcesem. Wspólnie udało nam się przekroczyć magiczną kwotę 14.000 zł. Kcyński Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zakończył się jeszcze jedną bardzo fajnym wydarzeniem. Tradycyjnym Światełkiem do nieba. Trzeba przyznać, że mimo pustki w kasie naszej Gminy były to dobrze wydane pieniądze. Fajerwerki wystrzelone z okazji WOŚP zobaczyło bardzo dużo dzieci, młodzieży i dorosłych. To była bardzo udana niedziela.
W osobnym materiale wrócimy do rozstrzygnięcia konkursu kolęd i pastorałek, przedstawimy sponsorów i przybliżymy szczegóły niedzielnego grania. Już dziś zapraszamy Państwa do obejrzenia zdjęć i prosimy o cierpliwość wszystkich zainteresowanych obejrzeniem naszej relacji filmowej.
tekst i fot. Robert Koniec