Poniedziałek, 29 kwietnia 2024 r. Imieniny Hugona, Piotra, Roberty

Zmarł Ryszard Michalski – członek OSP Kcynia, wolontariusz PCK.

Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Wisława Szymborska, Kot w pustym mieszkaniu

Nie umiem o Nim pomyśleć inaczej jak właśnie „Pan Rysiu”.  I nie umiem myśleć o Nim w czasie przeszłym.

Zmarł Ryszard Michalski – członek OSP Kcynia, wolontariusz PCK. Pogrzeb odbędzie się w dniu 24 czerwca br. o godzinie 13.00 w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia NMP w Kcyni. 

Spotykaliśmy się wielokrotnie, czy to w czasie wydarzeń odbywających się w mieście czy w czasie organizowanych spotkań. Często mijaliśmy się w kościele, dokładnie pamiętam miejsce, które zwyczajowo zajmował. Czasem tak jest, że konkretnego człowieka kojarzymy z danym miejscem. Wydaje się, że tak będzie zawsze. 

Pan Rysiu przychodził na nasze spotkania z cyklu „Ciekawość świata”. Gdy przypadkowo spotkaliśmy się na mieście (on z nieodłącznym rowerem) zawsze zatrzymywaliśmy się na chwilę rozmowy. Bardzo serdecznej. Prosił, by dawać mu znać o kolejnych wydarzeniach Dźwiękowego Archiwum Kcyni, był wszystkim zainteresowany. Dzwoniłam więc, informując o następnych terminach spotkań. Nie zawsze zdrowie pozwalało mu na uczestnictwo. Nigdy się nie skarżył. Sam schorowany, angażował się w wiele akcji o charakterze społecznym. W roli wolontariusza PCK kwestował z puszką, zbierając środki dla najbiedniejszych. Był także członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Kcyni. 

Na spotkaniach ciekawiło go wszystko – od historii po religię. Często kupował książki naszych gości. Pani Justyno, pamiętaj o mnie i dzwoń, jak coś tam w urzędzie będzie organizowane – prosił. Pamiętam o Panu, panie Rysiu. 

Niezwykle serdeczny człowiek. Dla wielu kcyniaków to jedyna osoba, która w niezawodny sposób wcielała się w rolę Gwiazdora – odwiedzając w czasie wigilijnej wieczerzy domy, gdzie na prezenty czekały małe dzieci. Dopiero potem, po latach, dzieci dowiadywały się, kim był ten budzący respekt Gwiazdor, który przybywał ze szczepliną i odpytywał domowników. Chyba większość z nas ma związane z tym wspomnienia – jeśli nie z własnego dzieciństwa, to z dzieciństwa naszych pociech. Nigdy nie odmawiał. Służył pomocą, uśmiechem, dobrym słowem.

Żal, że już z nim nie porozmawiam. Żegnaj Panie Rysiu. 

Tekst: Justyna Makarewicz/Dźwiękowe Archiwum Kcyni 

fot. Robert Koniec/Kcynia.info 

--> wstecz